Archiwum 27 grudnia 2005


gru 27 2005 tego... no ;]
Komentarze: 4
ja postanowiłam napisać notkę póki jeszcze pamiętam ;] okres bezpłodny się skończył więc trzeba było 'iśćcośporobić' ;P ustawka pod wierzą i naturalnie musiałyśmy się minąć ja pod Marty domem one prawie pod moim i zonk ;] znalazłyśmy siebie i udałyśmy się na krótkie przewietrzenie, bo trzeba było pamiętać o Adamie ;) podczas owego wietrzenia się wynikły takie teksty jak 'nie mów tak głośno bo aż przez nauszniki Cię słyszę', 'nie odzywam się do Ciebie zatkaj sobie uszy' i te pe. wizyta do interka to już max był - przy wybieraniu czipsów i soków Magda nam sie rozebrała rzuciła torebką w oranżady... ;] cudem zostały wybrane Lay`s Apetite szynka + ser [jakkolwiek to tam się pisze] aaale przyszło co do soków to był szczyt niezdecydowania. zaczęłyśmy mieszać wszystko razem z czego wyszło m.in. 'elektryczna slodka dzika śliwka antonówka' i różne takie pomieszane... chciałyśmy zdjęcie z maskotą czitosa tylko chamy go wcisnęły między lodówki mięsne a ściane z napojamu :( a że nam było zimno wbiłysmy się prawie na chama do Adama [nie czuję że rymuję ;p]. film? okay oglądamy film + ciasto + zakupione czipsy + kawa, herbata co kto tylko chciał. po filmie wypstrykaliśmy trochę kliszy na jakieś dziwne zdjęcia z dziwnymi minami i pozycjami o_O i cóż robić... jazda na to zimno... Marta miała nadzieję że jej śnieg spadnie ale coś nie wyszło podobno 'Aniołki pożałowały' ;p w trakcie gdzieś Marta z Adamem w krzaczorach zniknęli po czym wyleciała taka picza rozebrana, w samym swetrze... co oni tam robili nie wnikałam bo się z Madzią nie chciałyśmy oglądać ;p aaaale jak już Magda z Adamem zniknęła w JASNEJ uliczce to był szczyt wszystkiego ;p nie, wnikać nie będę ;p potem nam Adam zatańczył udając koguta i... jakoś tak wyszło że się rozeszlimy do domciów bo im się siq chciało ;p ej zapomniałam o czymś? ;> made by marika lofyouwiesniakiWymoje ;] takaszybkanotka ;p
deisy : :